Dwa tygodnie temu Microsoft ogłosił (osnews), że lotnicze i satelitarne ortofotomapy ze strony maps.bing.com będą od teraz dostępne dla uczestników projektu OpenStreetMap jako pomoc w tworzeniu mapy. Jest to kolejny krok ze strony tej korporacji w integracji ich map z OpenStreetMap, po tym jak parę miesięcy temu warstwa OpenStreetMap pojawiła się jako jedna z opcji w tym samym serwisie www.
Spekuluje się, że Microsoft i kilka innych dużych korporacji (na przykład AOL / MapQuest) szukają partnera w tym projekcie, aby mieć szansę konkurować z mapami Google. Wyszukiwarka Bing była ich odpowiedzią na przywództwo Google’a w sektorze wyszukiwarek internetowych, następny krok to serwis mapowy. Odrzucając możliwość parterstwa z Google, firmom pozostają tak na prawdę dwie opcje: stworzyć własne komercyjne mapy zaczynając od zera, przy czym musiałyby one korzystać praktycznie z tych samych danych wejściowych, z których korzysta Google, ponieważ na rynku dostawców takich danych panuje monopol. Do tego aby móc konkurować musiałyby “dogonić” Google w zakresie wszystkich wartości dodanych do ich serwisu, takich jak MapMaker, nawigacja itd. Druga opcja to otwarte mapy wykorzystującę “wiedzę tłumu” (społeczności internetowe), i tu, użycie OpenStreetMap to wykorzystanie już pięciu lat pracy takiej społeczności, zarówno nad danymi jak i wszelkiego rodzaju aplikacjami.
Tak czy inaczej partnerstwo jest wielostronnym zyskiem, bo wynik pracy jest dostępny na tych samych warunkach dla wszystkich, bez względu na to, czy w pracy użyto śladów GPS, zdjęć udostępnionych przez Microsoft lub Yahoo!, czy narzędzia do nawigacji i raportowania błędów firmy Skobbler lub CloudMade.
Zdjęcia są już dostępne jako podkład w najczęściej używanych aplikacjach do edycji mapy OSM. Dotychczas dla większych miast dostępne jako pomoc były zdjęcia satelitarne Yahoo! o podobnej charakterystyce jak zdjęcia Bing. W Polsce Yahoo! pokrywało jednak tylko pięć miast, a maksymalna rozdzielczość była w okolicach 90cm / pixel, i co najważeniejsze trzeba było brać poprawki na aktualność zdjęć, były bowiem wykonane około roku 1999. Bing pokrywa o wiele większy obszar, praktycznie około 1/3 powierzchni kraju. W Polsce nie mamy innego źródła o takim zakresie bo urzędy nie wydają zgody na wykorzystanie w OSM zdjęć wykonanych z pieniędzy podatników, takich jak te na stronie geoportal.gov.pl. Rozdzielczość Binga jest nieznacznie lepsza (ok. 60cm / pixel) i wykonane zostały między 2004 a 2009 rokiem. To pozwoliło mi osobiście poprawić niektóre obszary mapy, nad którym pracowałem już wcześniej z GPS. Jedyny warunek wykorzystania zdjęć do tworzenia map, to taki, aby wynik pracy został umieszczony w OpenStreetMap. W innych krajach Bing ma gdzieniegdzie o wiele wyższą rozdzielczość.
Na marginesie w OpenStreetMap jest aktualnie w toku kilka inicjatyw wytworzenia własnych ortofotomap, w tym mapy lotniczej Warszawy, metodami oddolnymi i partycypacyjnymi i przy wielokrotnie niższych kosztach, niż te pobierane przez firmy zatrudniane przez władze powiatowe i inne. Zdjęcia lotnicze mają zwykle kilkakrotnie lepszą rozdzielczość niż satelitarne.
Źródło: http://blog.openstreetmap.pl/